Nie da się ukryć, że najczęściej na moich zdjęciach jest Monika, którą znam odkąd zaczęłam częściej robić zdjęcia i skupiłam się bardziej na fotografowaniu ludzi. Trochę niepublikowanych na blogu sesji zdążyło się przez ponad pół roku nazbierać, mimo że ostatnio niekoniecznie udawało mi się znaleźć czas. Te akurat z sierpnia zeszłego roku. Ale wiosna idzie, także tego, sesje w planach, tylko jeszcze trzeba znaleźć na nie trochę czasu.
Marlena M.
Czerwcowa sesja z czerwonowłosą Marleną, trochę portretowa i trochę buduarowa, wszystkie stylizacje przygotowane przez Marlenę. Udało nam się nawet trafić z robieniem zdjęć na czas, kiedy kwitł łubin, ale za to było przeraźliwie gorąco.
Klaudia o wschodzie słońca
No może nie tak dosłownie, wschodzące słońce jest piękne i w ogóle, ale nam udało się wstać na siódmą rano. Podobnie jak poprzednia, ta sesja też sprzed wakacji. Zdjęcia Klaudii robiłam kilka razy, można je zobaczyć na jej blogu jeszcze gdzieś w zimowych stylizacjach. Mimo wszystko ta była moja ulubiona, ze względu na piękne światło.
Dominika // śniadanie na trawie
Ostatni raz zdjęcia wstawiałam, kiedy zima wcale nie zapowiadała się być aż tak długa, a jakby nie patrzeć właśnie zaczął się wrzesień. Wbrew pozorom pustki tutaj, jak się daje zauważyć, wcale nie oznaczają, że odłożyłam aparat w kąt i znalazłam sobie jakieś inne hobby czy też czasoumilacz. Tak więc sukcesywnie będę się starać uzupełniać blogową galerię, może za jakiś czas nadejdzie moment w którym bez wahania będę mogła dodać zrobioną kilka dni wcześniej sesję, bez wyrzutów sumienia z powodu innych zalegających na dysku. Gdyby mogły porastać kurzem, na pewno już dawno by porosły. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że mimo wszystko nie próżnuję, a jeśli ktoś śledzi moją fejbukową galerię to póki co nie zostanie tu zaskoczony niczym nowym.
Tak więc, na pierwszy ogień majowa sesja z Dominiką, wykonana w upale w lubelskim skansenie, który wówczas świecił jeszcze pustkami.
angel diaries // Magda
Mimo śniegu i zimna trudno mi powstrzymać się od biegania z aparatem, szukania modelek (albo czekania aż same mnie znajdą) i organizowania sesji. Jakiś czas temu wpadłam na pomysł sesji ze skrzydłami, ale w końcu, w trakcie robienia, wyszło coś bardziej na kształt kołnierza, a mi spodobało się przygotowanie własnoręcznie elementów do sesji. Tak więc, Magda na blogu po raz pierwszy (ale nie ostatni).
Monika
I znowu dziewczyny z Politechniki w akcji – tym razem na sesję zabrałam swoją imienniczkę. Skorzystałyśmy z wnętrz na nowym wydziale informatyki UMCSu, na którym z racji niedzieli było przeraźliwie pusto.